Ranek, 7:00. Pewien daniel pasł się na łące.
I've meet you in forest, in forest, the place where we born...
Offline
Nagle z bagnistej wody wychylił się mały, brązowy łebek. Tak, to był Remy. Wydra patrzyła na daniela z ciekawością.
Offline
- Hmm... Kim jesteś?
Zapytał kopytny z ciekawością.
I've meet you in forest, in forest, the place where we born...
Offline
- Jestem Fenrir, daniel.
I've meet you in forest, in forest, the place where we born...
Offline
- A ja Rufus.
Odezwał się jakiś zadowolony głos. Gdy Fenrir i Remy spojrzeli w trawę zobaczyli młodego piżmaka siedzącego na tylnych łapkach. Był wyraźnie zadowolony ze spotkania.
- Co robicie?
Spytał z widocznym entuzjazmem.
Offline
- Ja sobie skubię resztki trawy i pędy drzew. A ty?
Spytał daniel.
I've meet you in forest, in forest, the place where we born...
Offline
- Ja się właśnie przeprowadziłem *rozgląda się* i szukam miejsca na norkę.
Wtedy zobaczył grube, stare drzewo rosnące nad brzegiem po drugiej stronie "jeziorka". Wskoczył do wody, podpłynął i zaczął dokładnie oglądać drzewo. W końcu zabrał się do kopania pod rozwidleniem korzeni.
Offline